Ogniska koronawirusa były już wcześniej stwierdzane w DPS-ach w Nowinach i Chojnie Nowym Pierwszym. Placówka w Kaniem długo opierała się pandemii, głównie dzięki zdeterminowaniu pracowników. Gdy w innych powiatowych domach opieki były czynne ogniska koronawirusa, także DPS w Kaniem był odcięty od świata. W ubiegłym tygodniu okazało się jednak, że tam także pojawił się koronawirus, w dodatku rozprzestrzenił się niezwykle szybko.
- Jedna z pracownic DPS-u w Kaniem poinformowała, że źle się czuje. Okazało się, że ma wynik pozytywny na COVID-19. W związku z tym sanepid zlecił badania osób, z którymi miała kontakt - pensjonariuszy i pracowników - relacjonuje wicestarosta Jerzy Kwiatkowski.
Po pierwszym badaniu wykryto, że zakażonych jest kilkunastu pensjonariuszy i kilku pracowników. Podjęto więc decyzję, że zdrowi podopieczni zostaną przeniesieni na górę budynku, a zakażeniu na dół. Zakażeni pracownicy wypełnili oświadczenia, że chcą odbyć kwarantannę na terenie placówki. Po tygodniu ma nastąpić zmiana ekipy opiekującej się chorymi pensjonariuszami DPS-u.
- Badania były wykonywane w dwóch turach. Mamy już wyniki. Zakażeni są wszyscy podopieczni - 51 osób. Pozytywne wyniki ma też kilkunastu pracowników placówki - mówi Kwiatkowski.
W ubiegłym tygodniu dotarły też tragiczne informacje. Zmarła jedna z pensjonariuszek. Była zakażona COVID-19, ale też miała wiele chorób współistniejących.
Napisz komentarz
Komentarze