Do zniszczeń doszło najprawdopodobniej z 26 na 27 grudnia. Samochód wjechał na murawę boiska w Leśniowicach (od strony lasu), gdzie na co dzień grają seniorzy A-klasowej Astry oraz dwie drużyny młodzieżowe tego klubu – trampkarze oraz młodzicy. Po kilku manewrach i zniszczeniu trawy wandal uderzył w ławkę rezerwowych.
- Na murawie widoczne są głębokie ślady po samochodzie osobowym – mówi Artur Dąbrowski, trener Astry. - To nie pierwszy taki przypadek. Do podobnego zdarzenia doszło kilka lat temu, ale wówczas zniszczono samą murawę. Nikogo nie udało się wtedy pociągnąć do odpowiedzialności. Tym razem sprawca wjechał również w świeżo wyremontowaną ławkę rezerwowych. Obok znaleziono kawałki szkła i rozbite lusterko z samochodu. Mam nadzieję, że uda nam się ustalić, kto stoi za tym aktem wandalizmu – dodaje Dąbrowski.
- Najgorsze jest to, że ciężka praca wielu ludzi poszła na marne. Doprowadzenie murawy do bardzo dobrego stanu trochę nas kosztowało, a ktoś bezczelnie zniweczył nasz wysiłek – ubolewa Jacek Stańkowski, prezes Astry Leśniowice. - Dbanie o boisko nie polega tylko na systematycznym koszeniu trawy. Potrzebne są także inne zabiegi pielęgnacyjne, takie jak nawadnianie i nawożenie. Powstające w murawie ubytki muszą być uzupełniane, aby nawierzchnia była równa. Trawa i nawozy są bardzo drogie, nie mówię już o poświęconym czasie wielu osób – klubowych działaczy, pracowników gminy, czy strażaków, którzy zawsze pomagali nam przy podlewaniu boiska – denerwuje się Stańkowski.
Jakie koszty poniesie klub w związku z tym incydentem?
- Trudno jest to oszacować. Straty mogą wynieść nawet kilka tysięcy złotych – mówi Stańkowski.
Gmina Leśniowice, która jest gospodarzem obiektu sportowego Astry, zgłosiła sprawę na policję. W ustalenie personaliów winowajcy zaangażowali się również sami działacze, którzy za pomoc w jego ujęciu wyznaczyli nagrodę pieniężną w wysokości 1 tys. zł.
- Jeżeli ktokolwiek coś widział, bądź wie coś na temat wyczynów tych ludzi prosimy o kontakt poprzez wysłanie wiadomości na nasz fanpage (anonimowość gwarantowana) lub przekazanie informacji prezesowi klub bądź na policję – czytamy na klubowym facebooku Astry.
- Kilka osób dzwoniło już do mnie w tej sprawie i przekazało cenne informacje. Na ile są one wiarygodne? Tego jeszcze nie wiem. Przekazałem je policji. Funkcjonariusze sprawdzą, czy jest coś na rzeczy – zdradza Stańkowski i dodaje, że w najbliższym czasie działacze poczynią starania, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.
- Myślimy o ogrodzeniu całego boiska. Obecnie jest ono zabezpieczone tylko od strony trybun. To oczywiście wymaga sporych nakładów finansowych, ale mamy nadzieję, że pani wójt, na którą zawsze możemy liczyć, poprze nas w tej kwestii – mówi prezes Astry.
Napisz komentarz
Komentarze