Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Dwie sesje w jeden dzień

Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy - mówi stare przysłowie. Idealnie pasuje to do sytuacji, jaka miała miejsce w ubiegły wtorek w ratuszu. W poniedziałek radni dowiedzieli się, że następnego dnia mają sesję rady. Nie byli z tego powodu zadowoleni. Na dodatek tuż po obradach we wtorek okazało się, że jedna z uchwał musi zostać przegłosowana ponownie, więc na popołudnie zwołano kolejne posiedzenie...
Dwie sesje w jeden dzień

Pierwsza sesja obejmowała cztery punkty merytoryczne. Radni nie kryli swojego oburzenia, że czasu na zapoznanie się z materiałem było zdecydowanie za mało, zwłaszcza że uchwały dotyczyły kwestii finansowych. Nie dość, że na analizę zmian w budżecie czasu było niewiele, bo w zasadzie jedna noc, to jeszcze materiał prezentowany przez skarbnik na komisji budżetu niewiele wyjaśniał... Później okazało się, że jedna z uchwał została źle przygotowana.

Urealnienie wydatków

Skarbnik miasta Marzena Guzowska wymieniła wprowadzane zmiany w budżecie, jednak nie zagłębiała się w temat, tłumacząc je po prostu urealnieniem planu finansów miasta. Krytycznie odniósł się do tego radny Marek Sikora, wyjaśniając, że oczekiwałby więcej informacji, dlaczego te wszystkie zmiany następują, a nie czytania projektu uchwały, "bo to jest zwyczajnie nudne". I choć, jak przyznał radny, na koniec pani skarbnik powiedziała, że zmniejsza się wydatki, bo miasto ma niższe dochody, to warto byłoby wyjaśnić też, co właściwie oznacza sformułowanie "urealnienie wydatkowania środków", bo to jest główny argument przez nią używany, a mieszkańcom zapewne nic on nie mówi.

W obronę panią skarbnik wziął wiceprezydent Janusz Cieszyński, twierdząc, że radni nie powinni w ten sposób komentować pracy urzędników, bo to "brzmi jak brak szacunku". Zapewnił też, że nie chodzi o to, aby coś ukryć w budżecie, że urzędnicy także mieli mało czasu na przygotowanie materiału na tę sesję i sporo pracy.

- Panie prezydencie proszę mi nie sugerować braku szacunku do pracowników urzędu i zespołu. Ja wierzę, że ci państwo pracują bardzo dobrze, choć kiepsko są opłacani i tym bardziej szacunek im się należy - odpowiedział Cieszyńskiemu Sikora. -  Dał mi pan jednak do myślenia, dlaczego ta intensywność miała miejsce w ciągu ostatniego tygodnia. To ta praca nie jest ciągła? Tydzień temu odbyła się przecież sesja. Rozumiem, że trzeba reagować i zmieniać budżet, tylko czy wszystko należy zostawiać na ostatnią chwilę? Znów działamy w trybie najwyższej konieczności.

Sikora wyjaśnił, że pytając o sformułowanie dotyczące urealnienie budżetu, miał na myśli sposób komunikowania się urzędników z mieszkańcami, dla których taki język jest zwyczajnie niezrozumiały, a przecież mieszkańcy też oglądają obrady rady.

Więcej szczegółów

O zmiany w budżecie i wieloletniej prognozie finansowej dopytywał m.in. radny Dariusz Grabczuk. Zauważył bowiem, że część inwestycji, o których mowa, jest właśnie realizowana, ale część nie została nawet rozpoczęta, m.in. rewitalizacja budynku kaplicy św. Mikołaja, przebudowa ulic Metalowej i Nadtorowej, transport niskoemisyjny czy budowa nowego PSZOK-u. Radnego zaniepokoiło także kiepskie wykonanie budżetu po stronie przychodów, wiele zaplanowanych sprzedaży nieruchomości nie doszło do skutku, samorząd nie sprzedał też przecież udziałów MPEC-u, z których do budżetu wpadłaby spora sumka.

- Z czego to wynika? Z powodu sytuacji covidowej czy może dochody były przeszacowane? - dopytywał radny Grabczuk.

- W większości zadań inwestycyjnych sytuacja ta wynika z realizacji przedsięwzięć unijnych, które mamy zaplanowane w wieloletniej prognozie finansowej - odpowiedziała skarbnik miasta. - Ma to związek z podpisaniem aneksów do umów, ze zmianami harmonogramów płatności. Na tym polega to urealnienie. Jeśli chodzi o dochody własne, które są niższe w stosunku do planu - urealnienie wynika ze stanu faktycznego.

Wiceprezydent Cieszyński odniósł się do kwestii sprzedaży spółki ciepłowniczej. - Jak wygląda sytuacja z MPEC, wszyscy wiemy. Nie zdecydowaliśmy się na sprzedaż udziałów na takich warunkach, jakie zostały zaproponowane. To była wspólna decyzja prezydenta i radnych. Nie sposób jednak podnosić, że te prognozy były nierealne, ponieważ jedna z ofert, które wpłynęły, opiewała na kwotę 46 mln zł, a dzisiaj po urealnieniu wydatków, po podsumowaniu całego roku widzimy, że deficyt krótkoterminowy, który został zaplanowany, wyniesie w najbardziej pesymistycznym wariancie 13 mln zł - tłumaczył radnym zastępca prezydenta i zapewniał, że mimo sytuacji, których nie dało się przewidzieć, finanse miasta są w dobrym stanie, a zadania, które nie zostały zrealizowane, zostały tylko przesunięte w czasie.

Radny Piotr Malinowski chciał wiedzieć, czy w związku tym inwestycje, które "spadły" z budżetu, będą miały pierwszeństwo w przyszłym roku. Jednym z takich zadań jest remont parkingu za sklepem Gama przy ul. Lubelskiej. Cieszyński stwierdził, że na pewno miasto będzie o nich pamiętać, ale pierwszeństwa obiecać nie może.

Mościcki apelował o szacunek

Do dyskusji włączył się też radny Stanisław Mościcki. Stwierdził, że organizowanie tak ważnej sesji z dnia na dzień to traktowanie radnych przedmiotowo, bo od lat przecież wiadomo, że sesja "czyszcząca" budżet i komisja budżetu muszą się odbyć.

- To nie tak powinno się odbywać. Prosiłbym o szacunek dla rady miasta i dla radnych, proszę nas traktować podmiotowo, a nie przedmiotowo - zaapelował radny. - Przecież prace nad urealnieniem budżetu trwają nie dzień lub dwa, nie tydzień, ale zdecydowanie o wiele dłużej. Można było taką sesję zwołać z tygodniowym wyprzedzeniem, zgodnie z praktyką, a materiały dostarczyć chociaż ze 2-3 dni wcześniej. Protestuję przeciwko takim praktykom.

Mościcki zapewnił, że radni wiedzą, co to jest urealnienie, jednak jeśli przy każdej zmianie w budżecie jest to podawane jako uzasadnienie, to nie jest to czytelne i zrozumiałe. 

- Zdejmujemy z modernizacji drogi K12 ponad 7 mln zł, czyli można rozumieć, że jeśli zdejmujemy, to nie musimy wykonawcy tych pieniędzy płacić. A jeśli nie musimy płacić, to znaczy, że wykonawca nie wykonał prac zaplanowanych zgodnie z harmonogramem na 2020 rok? W związku z tym istnieje zagrożenie, że cała inwestycja nie zostanie oddana w przewidzianym terminie, w październiku 2021 roku... - zasugerował radny.

Skarbnik Guzowska zapewniła, że jeśli chodzi o DK12, to zaplanowane pieniądze z budżetu można było zdjąć, bo miasto otrzymało na wkład własny kwotę z tzw. środków covidowych. Jak stwierdziła: "mieliśmy to szczęście, że dostaliśmy tak duże dofinansowanie". Wiceprezydent dodał, że miasto otrzymało deklarację, że remont zakończy się prawdopodobnie wcześniej, niż planowano.

Dlaczego pani skarbnik nie omawiała szczegółowo zmian w budżecie? Bo, jak wyjaśniła radnemu Sikorze, zajęłoby jej to zbyt dużo czasu.

Wiceprezydent Janusz Cieszyński przeprosił radnych za niedogodności, jakie wynikały z szybkiego zwołania sesji. Zapewnił też, że nie było tu żadnych złośliwości, a materiał jest kontynuacją tego, co wydarzyło się na ostatnim posiedzeniu, które miało miejsce przed tygodniem. Na dodatek na podjęcie uchwały w sprawie emisji obligacji był to już ostatni termin.

Sesja zwołana po raz drugi

Radni przegłosowali uchwały dotyczące zmian w budżecie. Niestety, po czasie okazało się, że materiał zawiera poważny błąd, w związku z tym radni w trybie pilnym muszą zebrać się ponownie. Kolejna sesja tego dnia odbyła się po godz. 17. W porządku obrad znalazł się jeden punkt - zmiany w budżecie na 2020 rok. Urzędnicy zapomnieli o wpisaniu limitu zobowiązań z tytułu zaciąganych kredytów i pożyczek, który nie może przekroczyć 40 mln zł.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Anatol 28.12.2020 14:32
Merytoryczne przygotowanie władz do zarządzania jest słabiutkie. Radni , jak i mieszkańcy mają prawo krytycznie wypowiadać się o pracy zarówno prezydentów jak i urzędników Panie spadochronowy respiratorze.

Gośc 28.12.2020 13:58
Wzorem parlamentarzystów kolejne uchwały będą podejmowane nocą. Mamusia podszkoli synka i będzie pozamiatane.

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
KOMENTARZE
Autor komentarza: ZTreść komentarza: Co niszczarka nie zeżre to idzie do pieca. Pozostaje jeszcze kwesta serwerów . Tam też trzeba wysprzątać. Szczególnie dokumenty dotyczące księgowości.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 23:29Źródło komentarza: Gm. Sawin. Zmiana warty. Stery przejmuje kobietaAutor komentarza: miejscowyTreść komentarza: Bohaterowie. Po pijaku jakoś raźniej.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 16:53Źródło komentarza: Włodawa. Ona pijana, on rzucił się z pięściami na policjantówAutor komentarza: miejscowyTreść komentarza: A czym się pochwali władza na innych osiedlach???????????????Data dodania komentarza: 23.04.2024, 16:50Źródło komentarza: Chełm. Nowe asfaltowe "dywaniki" na os. ZachódAutor komentarza: Grzegorz SaneckiTreść komentarza: Bodziak, Boguś, mój serdeczny przyjacielu, nie spodziewałem się Twojego odejścia. To dla mnie ogromny cios. Wiem, że w naszym wieku coraz częściej zdarzają się odejścia bliskich, ale niemal zawsze są to osoby starsze od nas. Łączę się w żałobie z Twoimi bliskimi. Wiem, że będziesz patrzył na nas z góry i jak zwykle - z humorem - komentował nas i nasze działania. Jak zechcesz skomentować cokolwiek - daj mi znać. Bodziak, kocham Cię.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 13:02Źródło komentarza: Włodawa. Odszedł Bogusław Smolik...Autor komentarza: na wesołoTreść komentarza: "" Stoi Jasiu na holu i powtarza: to bez sensu, bez sensu! Podchodzi sprzątaczka i pyta: - O co Ci chodzi Jasiu? - Jak byłem w klasie puściłem bąka i pani kazała mi wyjść z klasy a sami siedzą w tym smrodzie ""Data dodania komentarza: 23.04.2024, 12:53Źródło komentarza: Chełm. Drogowcy zaczynają pracę - będą utrudnienia!
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama