Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Cztery chełmianki w sidłach oszustów

Jedna, zwabiona szybkim zyskiem, straciła prawie 18 tys. zł. Druga, także chcąc zainwestować więcej w kryptowalutę, uszczupliła swój portfel o 5 tys. zł. Dwie kolejne nacięły się na internetowych zakupach.
Cztery chełmianki w sidłach oszustów

W czwartek (17 grudnia) do Komendy Miejskiej Policji w Chełmie zgłosiły się cztery kobiety, które poinformowały policjantów, że zostały oszukane. Dwie z nich padły ofiarą oszustwa na tzw. „zdalny pulpit”. Schemat działania naciągaczy w obu przypadkach był ten sam.

- Pokrzywdzone otrzymały telefon od mężczyzny, który na początku rozmowy poinformował o dużym zysku. Kobiety powiązały sobie ten nagły zysk z pieniędzmi, które zainwestowały wcześniej w kryptowalutach. Nie logując się wcześniej na swoje konto, były pewne, że chodzi właśnie o tę inwestycję – mówi sierżant Angelika Głąb-Kunysz z KMP w Chełmie. - Oszust, z którym była prowadzona rozmowa, powiedział, że muszą najpierw wpłacić depozyt, a następnie te pieniądze zostaną im zwrócone łącznie z zyskiem. W trakcie rozmowy poinstruował, aby zainstalowały legalny program zdalnej obsługi komputera i resztę formalności wykonają z jego pomocą. Oznajmił, że program jest legalny i daje możliwość dostępu do komputera osobie z zewnątrz.

Kobiety uwierzyły w jego szczere intencje i zgodnie z instrukcją zalogowały się do swojego konta bankowego.

- Kolejnym krokiem był przelew środków pieniężnych na depozyt, aby móc w pełni cieszyć się zyskiem – dodaje policjantka. - Mieszkanki Chełma zostały zapewnione, że otrzymają zwrot wpłaconych pieniędzy z dużą nawiązką. Wszystko widziały na pulpicie swojego komputera, również wykonywany przelew z ich rachunku, który zaakceptowały i potwierdziły. Niestety, gdy nie doszło do zwrotu pieniędzy, zorientowały się, że zostały oszukane. 55-latka straciła niecałe 18 tysięcy złotych, natomiast druga kobieta blisko 5 tysięcy.

Kolejną ofiarą oszustwa została 36-latka, która zamówiła odzież. Wpłaciła pieniądze i nie otrzymała zamówionych rzeczy. Kontakt ze sprzedającym nagle się urwał.

Z kolei 40-latka kupiła w sklepie internetowym zabawki za blisko 600 złotych. Do chwili obecnej także nie otrzymała zakupionych rzeczy, a strona internetowa sklepu jest już nieaktywna.

- Pamiętajmy! Jeśli ktoś proponuje transakcję i wydaje się ona zbyt atrakcyjna, to najprawdopodobniej nie jest prawdziwa. Kuszące oferty na stronach internetowych sprawdzajmy i weryfikujmy. Nie dajmy się oszukać – radzi pani sierżant.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama