Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Sprzedaż udziałów MPEC zablokowana

Komu i dlaczego zależy na tym, aby do sprzedaży udziałów spółki nie doszło? Rada Miasta Chełm odrzuciła uchwałę prezydenta w sprawie wyrażenia zgody na zbycie udziałów Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej należących do miasta. Co ciekawe, przeciwko zagłosowali radni związani z prezydentem, nie z opozycji.
Sprzedaż udziałów MPEC zablokowana

O sprzedaży Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej władze miasta mówią już od połowy 2019 roku. Uznano, że to jedyny ratunek dla firmy, która znalazła się w trudnej sytuacji finansowej i nie stać jej na przeprowadzenie niezbędnych inwestycji, umożliwiających jej w ogóle dalsze funkcjonowanie. Potrzeba bowiem na to kilkudziesięciu milionów złotych.

W sierpniu ubiegłego roku ratusz poinformował, że miejską spółką ciepłowniczą interesuje się PGE Energia S.A. Miało nawet dojść do rozmów między stronami. Podobno MPEC interesowały się też inne firmy z branży. We wrześniu rada miasta podjęła uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż 100 proc. udziałów. Urzędnicy otrzymali od radnych zielone światło i przystąpili do działania. Powołany został zespół negocjacyjny, który wraz z prawnikami miał analizować oferty i negocjować warunki. Chęć kupna zadeklarowały cztery firmy ciepłownicze: E.On edis energia z Warszawy, Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, PGNiG Termika z Warszawy i PGE Energia Cieplna z Warszawy. Wszystkie oferty spełniły wymagania formalne określone przez sprzedającego, zatem wszystkie zaproszone zostały do dalszych negocjacji. I kiedy wydawało się, że proces sprzedaży zmierza do szczęśliwego finału, okazało się, że rada miasta musi podjąć nową uchwałę w sprawie sprzedaży, bo miasto nie ma prawa do 100 proc. udziałów.

Nowa uchwała o sprzedaży udziałów, pod którą podpisał się wiceprezydent Janusz Cieszyński, ma związek z zabezpieczeniem interesów pracowników MPEC, którzy, jak wskazuje opinia prawna, mają prawo do nieodpłatnego nabycia udziałów firmy. Zapis ten obowiązuje wówczas, gdy potencjalnym kupcem jest spółka, której właścicielem nie jest w 100 proc. Skarb Państwa. Chodzi o tzw. premię prywatyzacyjną. Na etapie zbierania ofert nie było wiadomo, kto weźmie udział w przetargu, teraz kiedy wiedza ta jest dostępna, trzeba dopełnić kolejnych formalności.

Zespół negocjacyjny, reprezentujący interesy samorządu, na podstawie opinii prawników stwierdził, że w związku z tym ratusz może sprzedać jedynie 85 proc. udziałów spółki, bo 15 proc. udziałów przysługuje pracownikom. Firma, która zdecyduje się na kupno udziałów MPEC od miasta, zostanie w umowie zobowiązana do odkupienia też udziałów od pracowników. Warunek jest jeden - pracownicy muszą chcieć je sprzedać.

Na ostatnią chwilę

Projekt uchwały znalazł się w porządku obrad sesji w dniu posiedzenia, radni nie mieli możliwości przedyskutowania tego dokumentu wcześniej na komisjach, o czym z niezadowoleniem mówił na początku sesji radny Dariusz Grabczuk. Radny Stanisław Mościcki zawnioskował nawet o przerwę w obradach i czas na zapoznanie się z dokumentem oraz zwołanie komisji budżetowej.

Wiceprezydent Janusz Cieszyński wyjaśnił radnym, że projekt uchwały ma charakter techniczny, a zmiana w porównaniu do poprzedniej uchwały na ten temat dotyczy jedynie procentów udziałów.

- Wartość 100 proc. zamieniana jest na liczbę 31 821 udziałów, czyli ok. 85 proc. Zmiana ma charakter techniczny. Mam prośbę, aby ze względu na to, że temat budzi duże zainteresowanie, omówić go na sesji, nie tylko na komisji budżetu -zwrócił się do radnych Cieszyński.

- Nie możemy sprzedawać w całości udziałów spółki, bo nie należą one do miasta. Część udziałów należy do pracowników i nie wprowadzając tych zmian, zachowalibyśmy się jak Zagłoba sprzedający Inflanty - doprecyzował przewodniczący Longin Bożeński.

O co chodzi?

W związku z tym, że radni dostali projekt uchwały w ostatniej chwili, kilka kluczowych pytań padło na sesji. Zapewnienia wiceprezydenta Cieszyńskiego, że dokument powstał po konsultacjach z zespołem, który opiniuje od strony prawnej i wspiera tę transakcję, okazały się nieprzekonujące.

Radny Dariusz Grabczuk dopytywał m.in. o stanowisko związków zawodowych i pracowników spółki. 

- Nie chciałbym występować w roli adwokata organizacji zawodowych. Myślę, że najlepiej, jeśli spyta się o to samych przedstawicieli związków. Chciałbym wskazać jednak, że przedłożona dzisiaj propozycja uchwały jest pro pracownicza więc trudno się spodziewać, żeby przedstawiciele związków byli przeciwni takiemu rozwiązaniu, które wprost pozwala na to, aby w przypadku sprzedaży udziałów, korzyść bezpośrednią miała także załoga - odpowiedział Cieszyński.

Stanisław Mościcki zwierzył się radnym, że ma w tej sprawie wiele wątpliwości. Przed rokiem, kiedy rada miasta podejmowała uchwałę intencyjną na temat sprzedaży spółki miejskiej, sytuacja wyglądała bowiem zupełnie inaczej. Wynikało z tego, że MPEC kupi PGE Energia, spółka państwowa, a więc nie będzie prywatyzacji, a tylko zmiana właściciela z samorządowego na państwowego. Negocjacje trwały rok. Został powołany zespół, wynajęta kancelaria do obsługi prawnej i długo panowała cisza. Mościcki przypomniał, że temat MPEC powrócił na poprzedniej sesji, podczas której padło wiele pytań ze strony radnych.

- Okazało się, że coś w sprawie się dzieje, ale coś, o czym rada nie powinna wiedzieć. A przecież decyzja należy do rady, a nie do prezydenta - wytknął radny. - Dzisiaj wprowadzanie zza węgła projektu tej uchwały niejako potwierdza moje wątpliwości i zastrzeżenia do procesu zbycia tych udziałów. Przecież było oczywistym, że do otwartego konkursu ofert mogą zgłosić się nie tylko firmy, które całkowicie lub w części należą do Skarbu Państwa, ale i podmioty prywatne.

Mościcki wywnioskował z wypowiedzi wiceprezydenta, że proces negocjacji w sprawie zbycia udziałów został już zakończony, i że najlepszą ofertę złożył podmiot prywatny. Dlatego prezydent zdecydował się na przedłożenie takiego projektu uchwały, który pozwoli sfinalizować proces zbycia udziałów.

- Rozumiem, że związki zawodowe i pracownicy są już po negocjacjach z potencjalnym inwestorem i że nie będzie to jednak "upragniony" inwestor  z udziałem większościowym Skarbu Państwa. Jeśli moje myślenie jest logiczne, to jaka będzie dalsza przyszłość MPEC? Jakie taryfy i jakie skutki finansowe dla mieszkańców, jeśli nabywca to prywatna spółka? - dopytywał radny Mościcki.

Wiceprezydent nie krył rozczarowania, stwierdził nawet, iż sądził, że podjęcie tej uchwały będzie jedynie formalnością, tymczasem jest zupełnie inaczej. Jakież musiało być jego zdziwienie, gdy okazało się więc, że radni prawicy zagłosowali przeciwko tej uchwale...

Radni zablokowali transakcję

Za uchwałą zagłosowali: Dariusz GrabczukPiotr JabłońskiTomasz KazimierczakMarek Sikora z klubu Koalicji Obywatelskiej, Stanisław Mościcki i Tomasz Otkała z klubu "Rozwój i Demokracja" i Adam Kister z klubu PiS. Przeciwko rękę podnieśli: Longin Bożeński, Mirosław CzechAgnieszka Ostrowska i Dorota Rybaczuk z PiS, Elżbieta ĆwirPiotr Krawczuk vel Walczuk i Irena Machowicz z Klubu Radnych "Porozumienie dla Chełma", Piotr MalinowskiMariusz Kowalczuk i Kamil Błaszczuk - radni niezrzeszeni. Od głosu wstrzymała się radna niezrzeszona Agata Fisz. W głosowaniu nie wziął udziału Maciej Baranowski, który pracuje w spółce, oraz członkowie zespołu negocjacyjnego - Edyta Rożek i Ryszard Dżaman.

W związku z tym, że radni prawicy odrzucili uchwałę prezydenta, do sprzedaży udziałów MPEC dojść nie może. Złośliwi twierdzą, że cała sytuacja została zaaranżowana, aby miasto mogło wycofać się z transakcji, bo najkorzystniejszą ofertę złożyła firma z obcym kapitałem, czyli nie ten kontrahent, którego chciało miasto. Czy te insynuacje okażą się prawdziwe? O tym zapewne mieszkańcy przekonają się w najbliższym czasie. Radni głosują bowiem nad uchwałami, ale to prezydent wnioskuje o ich uchwalenie. Jedno jest pewne, procedura sprzedaży udziałów spółki została na razie skutecznie zablokowana.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaReklama Apostoł
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: WesołyTreść komentarza: To co oferuje Szfranek nie jest jakaś rewelacją dla gminy. Niestety ale jest to jedyna szansa aby ten zalew w końcu zaczął przynosić jakieś zyski. Budowa zalewu była czystą głupotą w zasadzie pod każdym względem. Zalew w sawinie nigdy nie stanie się atrakcją turystyczną . A). Powodów jest 4 ( nie własciwa lokalizacja , niewłaściwe podłoże , zapaść demograficzna , w promieniu 30 km znajdują się inne dużo ładniejsze zbiorniki i jeziora mające zdecydowanie większy potencjał turystyczny) B). Zalew nie spełania roli zbiornika retencyjnego . Co on ma nawadniać ? Jest położony w takim miejscu że w przypadku suszy nie ma możliwości spiętrzenia wody aby nawodnić okoliczne pola . C), Wbrew propagandzie głoszonej przez osoby bez intelektu ZALEW NIE MA SZANS ABY STAĆ SIĘ MOTOREM ROZWOJU DLA SAWINA . Na chwilę obecną zalew przynosi jedynie straty. Koło wędkarskie które operyje na tym zalewie przynosi jedynie drobne kwoty potrzebne na utrzymanie infrastruktury oraz zapewnia wykonywanie prac porzadkowych. Straty jakie przynosi zalew to nie tylko zadłużenie wobec wykonawcy oraz banków które wykupiły dług w formie obligacji . To także straty wynikające z utraconego dochodu.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 23:40Źródło komentarza: Gm. Sawin. Marzy o uzdrowisku. Prosi radnych o ziemięAutor komentarza: WesołyTreść komentarza: Trzeba otwierać okna szeroko aby poczuć prawdziwą wieś. Tego telewizornia nie przekaże :DData dodania komentarza: 24.04.2024, 23:15Źródło komentarza: Gm. Sawin. Marzy o uzdrowisku. Prosi radnych o ziemięAutor komentarza: wszyscy wonTreść komentarza: skoro taki ... ... jak motyka został wiceministremData dodania komentarza: 24.04.2024, 21:15Źródło komentarza: Komu od lipca dołożą do rachunków za prąd? Znamy limity zarobkówAutor komentarza: loloTreść komentarza: zakaz wyprzedzania na przejściu to dla nich obce pojęcie tak samo jak poprawne używanie kierunkowskazówData dodania komentarza: 24.04.2024, 21:13Źródło komentarza: Chełm. On nie ustąpił, ona jechała za blisko. Posypały się mandatyAutor komentarza: anonimTreść komentarza: tak to jest jak młodzi nieopowiedzialni ludzie , wsiadają do maszyny której mocy i potencjału nie potrafią zrozumiećData dodania komentarza: 24.04.2024, 21:04Źródło komentarza: Krasnystaw. Zderzenie dwóch aut na Rejowieckiej. Kierowca mazdy wymusił pierwszeństwo
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama