Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Reklama MAREX

Otarła się o śmierć

Pani Anna, która w listopadzie na żądanie wypisała się z włodawskiego szpitala i pojechała do szpitala klinicznego w Lublinie, wraca do zdrowia. Twierdzi jednak, że to była najlepsza decyzja, jaką w życiu podjęła, bo lubelscy lekarze uratowali jej życie.
Otarła się o śmierć

Historię kobiety opisywaliśmy przed trzema tygodniami. We włodawskim szpitalu znalazła się z powodu silnego bólu brzucha spowodowanego powiększoną wątrobę oraz płynem w opłucnej i jamie brzusznej. Trafiła na oddział wewnętrzny, który tymczasowo, na potrzeby walki z koronawirusem, został przekształcony w oddział zakaźny. Twierdzono, że jest zarażona COVID-19 i ma zapalenie płuc wywołane wirusem, choć nie miała żadnych objawów tej choroby. Wynik testu był jednak pozytywny. We włodawskim szpitalu spędziła prawie dwa tygodnie i, jak wówczas twierdziła, przez ten czas nie wykonano jej żadnych badań. Leczono ją na COVID-19. Była zdenerwowana, że mimo upływu czasu nie wie, co naprawdę jej dolega, tym bardziej, że dolegliwości nie ustępowały. W czwartek, 12 listopada około godziny 20 dostała środki przeciwbólowe, żeby przespać noc, bo zazwyczaj w nocy miała napady ostrego bólu. Położyła się spać, ale o godzinie 21.30 została obudzona, kazano jej się spakować i wyjść z sali. Okazało się, że musi ustąpić łóżko księdzu jednej z włodawskich parafii zakażonemu koronawirusem, bo sala, w której leżała jest jedyną na oddziale wyposażoną w łazienkę. Jej natomiast kazano położyć się w sali i na łóżku, na którym duchowny spędził już kilka godzin. Wypisała się na własne żądanie i pojechała do szpitala w Lublinie. Tam również najpierw musiała wykonać test na COVID-19. Wynik był negatywny, ale ponieważ nie miała wypisu z Włodawy, została przyjęta cztery dni później.

- Na cito wykonano mi szereg specjalistycznych badań. Na ich podstawie lekarz stwierdził, że zakrzepica spowodowała u mnie zator prawego płuca, który schodził już także na lewe płuco. Poinformował, że jeszcze kilka dni i skończyłoby się to dla mnie tragicznie. Nie chciał komentować, dlaczego we Włodawie leczono mnie na koronawirusa, a nie na zakrzepicę, ale stwierdził, że byłam w takim stanie zdrowia, że do Lublina powinna była mnie przywieźć karetka. W tamtejszym szpitalu spędziłam kolejne 10 dni – relacjonuje pani Anna.

Zapewnia, że nie chce wrzucać wszystkich lekarzy do jednego worka, bo jak twierdzi, we Włodawie także są dobrzy specjaliści. Ma jednak żal, że nie zdiagnozowano jej właściwie.

- Jadąc do Lublina pożegnałam się z rodziną. Czułam się tak źle, że nie wiedziałam, czy jeszcze wrócę do moich bliskich – dodaje.

Jej pobyt we włodawskim szpitalu wciąż jeszcze analizuje lubelski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Kobieta przekazała do NFZ również dokumentację z pobytu w lubelskim szpitalu, aby udowodnić, że dobrze zrobiła, szukając pomocy w bardziej specjalistycznej lecznicy.

- Przy okazji chcę dodać, że do księdza, któremu lekarz kazał położyć się na moim łóżku, nie mam pretensji. Był takim samym pacjentem, jak i ja. Natomiast otoczka całej tej sytuacji była żenująca – mówi pani Anna.

O komentarz w sprawie zapytaliśmy również dyrektor włodawskiego szpitala Teresę Szpilewicz

- W tej kwestii nie mam komentarza. Są to osobiste sprawy tej pani, bo dotyczą jej zdrowia i danych wrażliwych. Jeżeli ma zastrzeżenia do procesu diagnostyczno-leczniczego, to ma prawo do skorzystania z drogi prawnej - stwierdziła szefowa szpitala.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaReklama Apostoł
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Grzegorz SaneckiTreść komentarza: Bodziak, Boguś, mój serdeczny przyjacielu, nie spodziewałem się Twojego odejścia. To dla mnie ogromny cios. Wiem, że w naszym wieku coraz częściej zdarzają się odejścia bliskich, ale niemal zawsze są to osoby starsze od nas. Łączę się w żałobie z Twoimi bliskimi. Wiem, że będziesz patrzył na nas z góry i jak zwykle - z humorem - komentował nas i nasze działania. Jak zechcesz skomentować cokolwiek - daj mi znać. Bodziak, kocham Cię.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 13:02Źródło komentarza: Włodawa. Odszedł Bogusław Smolik...Autor komentarza: na wesołoTreść komentarza: "" Stoi Jasiu na holu i powtarza: to bez sensu, bez sensu! Podchodzi sprzątaczka i pyta: - O co Ci chodzi Jasiu? - Jak byłem w klasie puściłem bąka i pani kazała mi wyjść z klasy a sami siedzą w tym smrodzie ""Data dodania komentarza: 23.04.2024, 12:53Źródło komentarza: Chełm. Drogowcy zaczynają pracę - będą utrudnienia!Autor komentarza: WŚCIEKŁYTreść komentarza: Biedne niszczarki w UG . Czy wyobrażacie co teraz te biedne urządzenia przeżywają ?Data dodania komentarza: 23.04.2024, 12:35Źródło komentarza: Gm. Sawin. Zmiana warty. Stery przejmuje kobietaAutor komentarza: PariasTreść komentarza: Pas od strony osiedla?! Więc wszyscy będą musieli jeździć po tych wertepach po drugiej stronie... Bez sensu. Nie można by najpierw zrobić część bardziej zniszczoną?Data dodania komentarza: 23.04.2024, 09:55Źródło komentarza: Chełm. Drogowcy zaczynają pracę - będą utrudnienia!Autor komentarza: miejscowyTreść komentarza: Jakoś nie widać bankructwa po sprzęcie jakim blokują granicę. Chłopek i to ciemny to sam jesteś. A to co napisałeś, świadczy o twojej bystrości. Typowy chłopek wyborca pis.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 09:32Źródło komentarza: Gm. Dorohusk. Zgromadzenie rolników rozwiązane. Mają zniknąć do godz.18
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama