Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Stachniuk Optyk

Gm. Wojsławice: Kamienne drogi spłynęły na pole [ZDJĘCIA]

Mistrzowskie partactwo czy siła żywiołu? Zastanawiają się nad tym mieszkańcy i urzędnicy. Z jakiegoś powodu budowane w ubiegłym roku drogi poscaleniowe w Witoldowie nie nadają się do użytku. Woda po deszczu zmyła z nich kamień na pola, podmyła podbudowę betonowych płyt.
Gm. Wojsławice: Kamienne drogi spłynęły na pole [ZDJĘCIA]

Scalenia na terenie gminy Wojsławice przeprowadziło chełmskie starostwo powiatowe. Rozpoczęły się jeszcze za poprzedniej ekipy rządzącej, gdy starostą był Paweł Ciechan, a sekretarzem - obecny wójt Wojsławic Henryk Gołębiowski. Zadanie kontynuowano za starosty Piotra Deniszczuka. W ubiegłym roku wykonano zagospodarowanie poscaleniowe. Powiat przebudował i naprawił drogi gminne, niektóre wybudował od podstaw.

- Gdy zwracamy się o pomoc do wójta, odsyła nas do starosty. Gdy idziemy do starosty, każe zwrócić się do wójta. Mamy już dosyć odbijania tej piłeczki - mówią mieszkańcy gminy Wojsławice.

Rodzina odcięta od świata

- Nie chcę nikogo winić. Chodzi mi tylko o to, żeby ktoś przyjechał i nam pomógł. Z obu stron dojazd do mojego domu jest po takich płytach. Na razie, póki jest sucho, jeździmy prywatną drogą polną, bo po płytach jest niebezpiecznie. Samochód może się zsunąć w wyżłobiony pośrodku drogi rów. Już raz moja córka swoim autem tu ugrzęzła - mówi pani Anna z Witoldowa. - Samochód z chlebem nie dojedzie. Listonosz zapowiedział, że nie dowiezie poczty. Nie wspomnę już o karetce... - dodaje.

Nie od dziś wiadomo, że drogi w tej wsi są często niszczone przez wodę, która po intensywnych deszczach strumieniami spływa z wyżej położonych pól. Ulewne deszcze w tym roku uszkodziły nawet domy w tej okolicy. Woda wyżłobiła głębokie doły w polnych drogach.

- Gdy w ubiegłym roku robiono drogi poscaleniowe, wszyscy się cieszyli. Było w miarę równo. Samochody jeździły. Ludzie spacerowali, uprawiali nordic walking - wspomina sołtys Ewa Kozłowska.

Już wtedy mieszkańcy mieli uwagi do wykonywanych na drogach prac. Robili zdjęcia i wysyłali je do starostwa chełmskiego. Ich zdaniem płyty układano na nierównym gruncie. Były nowe, a już popękane.

- Dzwoniła do mnie mieszkanka Witoldowa z informacją, że widzi konieczność ułożenia tej drogi z trzech, a nie dwóch płyt. Ale  już za późno, po zatwierdzeniu projektu drogi - mówi Diana Kasjan, zastępca dyrektora wydziału infrastruktury w chełmskim starostwie.

Po jesiennych deszczach i wiosennych roztopach stan dróg był opłakany. Sytuację pogorszyły nawalne deszcze. Nie lepiej jest na drodze gminnej za budynkami i polami należącymi do sołtyski.

To nie kradzież, to siła żywiołu

- Na moje pole naniosło tak dużo kamienia z drogi, że ktoś może pomyśleć, że go ukradłam. A przecież tego zboża już nie skoszę. Sama nie wiem, jak daleko ten kamień spłynął - mówi sołtyska.

- Wcześniej, przed żniwami, sąsiedzi się skrzykiwali i naprawiali drogi do pól, żeby kombajn i traktor z przyczepą mogły przejechać. Te drogi z płyt i kamienia są na gwarancji. Ruszać ich nie wolno i jeździć po nich ciężko - mówi jeden z mieszkańców.

Z tego powodu mieszkańcy wysłali do chełmskiego starosty prośbę o remont dróg poscaleniowych, które zniszczyły ulewne deszcze. Ich zdaniem ich stan zagraża bezpieczeństwu. Nie ma dobrego dojazdu do domów, gdzie mieszkają osoby starsze. Pod pismem podpisało się kilkanaście osób.

- W wyniku przeglądu gwarancyjnego, w którym uczestniczył inspektor nadzoru, stwierdzono zły stan dróg. Nie jest to jednak wina wykonawcy i nie jest to objęte gwarancją. Uszkodzenia powstały w wyniku niekorzystnych warunków atmosferycznych. Zapewnienie bezpieczeństwa na tych drogach leży w zakresie działań gminy Wojsławice - wyjaśnia Diana Kasjan. Stanowisko to było konsultowane ze starostą Deniszczukiem. To oznacza, że albo gmina naprawi drogi, albo zostanie, jak jest.

- Nie mamy jeszcze oficjalnego stanowiska starostwa w tej sprawie. Jedno jest pewne, dopóki powiat nam tych dróg nie przekaże, nie są one nasze. Gmina nie może tam nic robić, nawet jeśli by chciała. Nie mielibyśmy jak zakwalifikować wydatków budżetowych - wyjaśnia sekretarz gminy Agnieszka Waleczek.

Władze gminy Wojsławice trochę się dziwią stanowisku powiatu. Nie do końca wiadomo, czy wójt gminy przyjmie od starostwa drogi, które są w tak złym stanie. Po to je przekazywano starostwu, by zostały naprawione lub wybudowane od podstaw w dobrej technologii, która będzie w miarę trwała.

- My nawet nie braliśmy udziału w wyborze wykonawcy dróg - podkreśla Waleczek. - To nie było tornado ani wichura. To był zwykły deszcz, który intensywnie padał przez pół godziny, a wyrządził tak duże straty na drogach. Nie trzeba być budowlańcem, żeby zauważyć, że coś jest nie tak... - powątpiewa sekretarz.

Czytaj także: Dyrektorka wyceniła zespoły

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama