Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Ustaw światła! Nie oślepiaj innych!

Do wielu zdarzeń drogowych, szczególnie tych z udziałem pieszych, dochodzi nocą wskutek niewłaściwie wyregulowanych świateł. Czy twoje są prawidłowo ustawione?
Ustaw światła! Nie oślepiaj innych!

Reflektory jadącego z naprzeciwka samochodu oślepiają tak, że nie widać drogi... Jadące za nami auto świeci nam wprost w lusterka wsteczne. Wewnętrzne przestawiliśmy, ale światło odbite od zewnętrznych razi, więc próbujemy się przed nim "uchylić", przybierając dziwne pozy utrudniające prowadzenie... Snop światła emitowanego przez nasze reflektory jest tak słaby, że widać ledwie kilkanaście metrów drogi przed maską...

Każdy zmotoryzowany to zna. To sytuacje niebezpieczne. Im większa prędkość, tym to niebezpieczeństwo większe. Oślepieni możemy w porę nie dostrzec przeszkody. To samo gdy droga nie będzie dostatecznie oświetlona.

Z czego wynika niewłaściwe ustawienie reflektorów? Jak to naprawić? Podpowiada Tomasz Łokiński ze Stacji Kontroli Pojazdów przy ul. Wierzbowej w Chełmie.

Co z tą lampą?

Reflektory świecą nieprawidłowo z wielu powodów. Za słabo, jeśli łuszczą się stare wypalone odbłyśniki wewnątrz lampy, gdy poliwęglanowy klosz reflektora zmatowiał lub gdy jest po prostu brudny. Za wysoko przy obciążeniu samochodu, co widać po oświetlaniu lusterek zewnętrznych lub zagłówków poprzedzającego pojazdu. Za bardzo na lewo, jeśli niedostatecznie oświetlane jest pobocze.

Powszechnym problemem jest niestabilne umocowanie reflektorów do nadwozia (ułamane zaczepy) oraz montowanie używanych lamp dostosowanych do ruchu lewostronnego jako tanich zamienników.

– Reflektory z tzw. "anglików" mają inna budowę. Doświetlają lewą stronę, więc w ruchu prawostronnym oślepiają kierowców jadących z naprzeciwka. W takiej sytuacji policja ma prawo i powinna zatrzymać dowód rejestracyjny samochodu – wyjaśnia Tomasz Łokiński.

Diagnosta reguluje

W niektórych przypadkach niezbędna jest regeneracja, naprawa lub wymiana lampy, ale w większości dotyczy nieprawidłowego ustawienia. Sprawdzenia i korekty dokonuje się podczas badania technicznego, ale powinno się to robić częściej niż raz do roku, a szczególnie przed okresem jesienno-zimowym. Koszt takiej usługi z reguły nie przekracza 20 zł. Podstawowym narzędziem do regulacji świateł jest spektrofotometr, którym dysponują wszystkie SKP.

– Przy jego pomocy ustawia się granicę padania światła i cienia w płaszczyźnie poziomej i pionowej – mówi Tomasz Łokiński. – W przypadku reflektorów ksenonowych konieczne jest użycie testera diagnostycznego, którym zapisuje się wprowadzoną korektę do sterownika – dodaje.

Niektóre warsztaty lub stacje kontroli pojazdów wykonują też tzw. badanie natężenia oświetlenia lub stopnia światłości. – W ten sposób sprawdzimy, czy oba reflektory świecą jednakowo i czy nie oślepiają innych użytkowników dróg – tłumaczy Tomasz Łokiński. Zdiagnozowana różnica stopnia światłości wskazuje np. na uszkodzenie odbłyśnika reflektora.

We własnym zakresie

Doraźnie powinniśmy regulować światła sami, np. przy znacznym obciążeniu samochodu. Starsze auta mają korekcję manualną, czyli śruby regulacyjne w kloszach. W internecie można znaleźć proste sposoby na ustawienie świateł we własnym zakresie. Wystarczą klucz imbusowy lub śrubokręt, równa nawierzchnia i ekran, przed którym ustawimy obciążony samochód, np. ściana. Jednak gros aut wyposażone jest w korekcję automatyczną. To zazwyczaj znajdujące się w kokpicie pokrętło z symbolem świateł mijania opisane czterostopniową skalą – od 0 do 3. Przyjmuje się, że wartość zerowa jest przypisana dla obciążenia kierowcą i pasażerem. Pierwszy stopień obniżenia stosuje się w przypadku kompletu pasażerów, drugi gdy pełno jest i w kabinie, i w bagażniku, a trzeci przy załadowanym bagażniku, ale bez pasażerów. Szczegóły regulacji opisane są w książce obsługi danego modelu.

Problemy z niewłaściwie świecącymi reflektorami przeważnie da się usunąć tanio i szybko. Mimo to po drogach porusza się wiele aut z wadliwym oświetleniem (wg różnych szacunków od 30 do nawet 90 proc!). Nieświadomie lub z lenistwa zaniedbujemy tą kwestię, stwarzając zagrożenie na drogach. Często nie przebieramy w słowach, wytykając innym zaniedbania, a wystarczyłoby, żeby każdy zaczął od siebie...



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama