Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Zwłoki w zgliszczach

Drewniany domek płonął jak pochodnia. W nocy łunę widać było z daleka. Strażacy dość szybko stłumili płomienie, ale z domu pozostały tylko zgliszcza. W pogorzelisku znaleziono zwęglone zwłoki. Trudno było określić czy to mężczyzna, czy kobieta.
Zwłoki w zgliszczach

W nocy w sobotę ok. godz. 3 strażacy dostali wezwanie, że w miejscowości Holeszów płonie dom letniskowy. Z szybko rozprzestrzeniającym się ogniem walczyło 5 zastępów straży pożarnej. Choć płomienie udało się ugasić w kilkanaście minut, to cała akcja trwała kilka godzin. Z niewielkiego budynku pozostały tylko dogasające belki.

Po opanowaniu płomieni strażacy przystąpili do badania pogorzeliska. Tam czekało na nich najgorsze odkrycie. Wśród spalonych przedmiotów natrafili na ludzkie zwłoki, zwęglone do tego stopnia, że początkowo trudno było je zidentyfikować pod względem płci. Jak udało się jednak ustalić, ofiara ognia to ok. 50-letni mężczyzna, brat właściciela znajdującego się obok domu. Od czasu do czasu, kiedy wracał z zagranicy, pomieszkiwał w domku letniskowym. Ogień zajął również zaparkowany w pobliżu samochód. Pojazd doszczętnie spłonął.

Kiedy dotarliśmy do Holeszowa, rodzina zmarłego, zebrana wokół zgliszcz domku, nie chciała z nami rozmawiać.

Jak mówią sąsiedzi, 50-latek był zwykłym, spokojnym człowiekiem: - Absolutnie złego słowa nie mogę o nim powiedzieć - stwierdziła jedna z mieszkanek Holeszowa. - Z tego, co wiem, niedawno wrócił z zagranicy, mieszkał w tym domu, obok domu brata, a rodzinie nie mieli żadnych problemów. Zawsze kłaniał się ludziom. Znaliśmy go z tego, że lubił żartować i był dla wszystkich uprzejmy. Bardzo współczuję rodzinie...

Mieszkańcy Holeszowa są w szoku. Podkreślają, że mężczyzna był bardzo uczynny i pracowity. Pracował dorywczo i nigdy nie odmawiał pomocy. Część osób, widząc łunę i nadjeżdżającą straż, była pewna, że spalił się tylko budynek. Holeszowianie nie mogą uwierzyć, że zginął ich sąsiad. Sołtyska Danuta Kuryłowicz także bardzo współczuje pogrążonej w żałobie rodzinie.

Obecnie trwa ustalanie przyczyn tej tragedii. Sprawę bada prokuratura.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama