Prokuratura ma już w tej sprawie gotowy akt oskarżenia. Jak ustalili śledczy, do mieszkania poszkodowanego przyszedł znajomy. Twierdził, że chce napić się z nim wódki. Gospodarz przeczuwał, że niespodziewany gość nie ma dobrych intencji, bo wiedział, że jest zazdrosny o kobietę, z którą mieszkał. Kazał mu więc opuścić posesję.
Niezadowolony mężczyzna, oddalając się, rzucał w w kierunku gospodarza i jego kobiety wyzwiska. Mieli nadzieję, że na tym się skończy nieprzyjemna wizyta. Nagle agresywny mężczyzna wyskoczył zza rogu budynku i zamachnął się na gospodarza metalową rurką. Trafił w skroń z lewej strony. Pokrzywdzony przewrócił się. Agresor chciał go bić dalej, ale odciągnęła go kobieta, która natychmiast przybiegła na ratunek. Zaczęła dzwonić po policję, więc napastnik wystraszył się i uciekł.
Karetka pogotowia zabrała poszkodowanego do szpitala. Okazało się, że ma krwiak podtwardówkowy zagrażający życiu.
46-latek nie przyznał się do pobicia. Przekonywał śledczych, że od partnerki poszkodowanego dowiedział się, że ten przewrócił się i bolała go głowa. Śledczy nie uwierzyli jednak w te wyjaśniania. Został tymczasowo aresztowany. Teraz czeka na proces.
Napisz komentarz
Komentarze