- Mój tato jest w jeszcze gorszym stanie, niż był przed szpitalem - mówi rozżalona pani Agnieszka. - Ma czekać na śmierć? Myślałam, że każdemu człowiekowi należy się pomoc. Teraz jest w domu, ale ja przecież nie jestem w stanie zapewnić mu fachowej opieki medycznej. Jak można wypisać kogoś ze szpitala w takim stanie?
Pan Feliks nie dość, że jest poważnie chory, to jeszcze na dodatek ma duży niedosłuch. To z kolei sprawia, że kontakt z nim jest bardzo utrudniony. Jak podejrzewa pani Agnieszka, to był m.in. powód wypisania jej ojca do domu.
Córka pacjenta poskarżyła się na tę sytuację do dyrekcji chełmskiego szpitala. Jak ustalił nam dyrektor do spraw medycznych Lech Litwin, mężczyzna rzeczywiście trafił do placówki w ciężkim stanie, jednak wypisany został w zdecydowanie lepszym.
- Przywieziony został do nas karetką. Przebywał na oddziale kardiologicznym. Rozmawiałem na ten temat z panią doktor i wiem, że jego stan się poprawił. Na pewno nikt nie wypisał go z powodu jego niedosłuchu, chociaż ten temat powinien zostać przez rodzinę uporządkowany - tłumaczy dyrektor Litwin. - Ten pan jest osobą bardzo schorowaną. Nikt na pewno nie odmówił mu w szpitalu pomocy.
Napisz komentarz
Komentarze