Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

STOP dla wyborczej agitacji

- Niedługo otworzę lodówkę, a z niej wyskoczy kandydat i wręczy mi ulotkę - złości się jeden z mieszkańców powiatu chełmskiego. Trwa kampania wyborcza, więc roznoszenie ulotek, plakatowanie, czy też organizowanie spotkań wyborczych to norma. Jednak w pewnych miejscach agitacja wyborcza jest zakazana.
STOP dla wyborczej agitacji

- Nie można prowadzić agitacji wyborczej w szkole wśród uczniów, na terenie urzędów administracji rządowej i samorządowej oraz sądów. Wynika to wprost z przepisów prawa - wylicza Marta Krasa-Burak, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Chełmie.

Agitować również nie można m.in. na terenie jednostek wojskowych i innych jednostek organizacyjnych podległych ministrowi obrony narodowej oraz oddziałów obrony cywilnej. Jest to zakazane również w zakładach pracy, jeśli zakłóca ich normalne funkcjonowanie.

Chełmskie biuro wyborcze nie otrzymało żadnych zgłoszeń o złamaniu tej zasady. Co nie znaczy, że mieszkańcy nie oburzają się, gdy ktoś wykorzystuje zebrania dotyczące innych tematów, niż wyborcze, by się pokazać publicznie. Wielu wyborcom nie podoba się też agitacja prowadzona w zakładach pracy. W ubiegłym tygodniu odebraliśmy kilka telefonów w tej sprawie. Jeden dotyczył pielęgniarki, która miała rzekomo w ośrodku zdrowia namawiać do wybrania konkretnego kandydata.

- Nie zamierzam spierać się o politykę z personelem, który mi za chwilę zrobi zastrzyk - mówi jeden z pacjentów.

- Nikogo nie agituję! Ludzie mają swój rozum - odpowiedziała krótko na zarzut pielęgniarka i odłożyła słuchawkę.

Szkoła to nie miejsce na politykę

Wiele wątpliwości pojawia się wokół organizowania spotkań w szkołach, gdy zaproszenia są skierowane do rodziców i mieszkańców gminy, a nie do dzieci. Zebrania dotyczą różnych spraw, ale zwykle pojawiają się na nich również kandydaci na radnych, wójtów i burmistrzów i też zabierają głos.

- Takie spotkania nie są finansowane ze środków komitetu wyborczego. Stanowisko biura wyborczego jest takie, że jednak za kampanię powinny płacić komitety i to one są organizatorami takiego spotkania - dodaje Krasa-Burak.

Wątpliwości jest sporo. W ubiegłym tygodniu do naszej reakcji zadzwoniła mieszkanka gminy Kamień. Jej zdaniem, podczas spotkania w szkole w Kamieniu Dariusz Stocki, kandydat na wójta, chwalił się nową siłownią zewnętrzną.

- To już agitacja! Zresztą budowa siłowni to nie jego zasługa. Powinien być w tym czasie w szkole w Strachosławiu - przekonywała nas Czytelniczka. Jednak nie do końca była zorientowana w temacie. Jej zdaniem zebranie w szkole w Kamieniu dotyczyło programu Czyste Powietrze, a takiego tam nigdy nie było.

Trudno pogodzić obowiązki i kampanię

- Byłem w szkole w Kamieniu na zebraniu z rodzicami. Miałem do tego prawo, a nawet był to mój obowiązek, bo jestem nauczycielem WF i wiedzy o społeczeństwie. Ktoś może nie wiedzieć, że od tego roku również tam pracuję, a nie tylko w Strachosławiu. Dyrektorka poprosiła mnie i jeszcze jednego nauczyciela wychowania fizycznego, abyśmy opowiedzieli rodzicom o nowej siłowni zewnętrznej. Siłownia nie jest oddana do użytku, więc nie mogą się tam odbywać lekcje. Wymagało to wyjaśnienia. W ubiegłym tygodniu musiałem wypraszać dwóch panów, którzy chcieli z niej korzystać i przeszli przez taśmy ogradzające urządzenia - tłumaczy Stocki.

Dodaje, że poinformował również rodziców o podstawie programowej zajęć z wychowania fizycznego i kosztach budowy siłowni zewnętrznej. Inwestycja  pochłonęła 50 tys. zł. Większość kwoty to pozyskane dofinansowanie. Ponadto 17 tys. 200 zł pokrył fundusz sołecki, a jedynie 3 tys. 200 zł dołożył urząd gminy.

- Nie zabiegałem o jej budowę. Jestem radnym z Pławanic, a nie z Kamienia - dodaje Stocki.

Sugestia, że ktoś mógł w szkole podstawowej agitować, wywołało oburzenie dyrektorki tej placówki.

- W szkole nie można prowadzić żadnej działalności politycznej. To jest bardzo poważna sprawa. Nigdy bym do tego nie dopuściła i nic takiego nie miało miejsca. Musiałabym się z tego tłumaczyć przed kuratorium. Nawet w pokoju nauczycielskim nie wolno poprosić koleżanki i kolegów o podpisanie się na listach wyborczych ani rozdawać wizytówek wyborczych - mówi Dorota Adamczyk, dyrektorka SP w Kamieniu. Potwierdziła ona słowa Stockiego, że poprosiła go jedynie o wyjaśnienia dotyczące korzystania z nowej siłowni zewnętrznej. Był jednym z dwóch nauczycieli, którzy zabierali głos.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
ReklamaReklama Apostoł
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama