Do wypadku doszło w poniedziałek o godzinie 12.40 na al. Witosa w Lublinie. Kierujący chevroletem 30-latek, jadąc od strony Świdnika, na zakręcie stracił panowanie nad rozpędzonym pojazdem. Auto przejechało przez pas zieleni i zderzyło się z jadącym z naprzeciwka pasażerskim busem relacji Lublin - Tomaszów Lubelski.
Siła uderzenia była tak duża, że samochód osobowy rozpadł się na części. Kierowcy nic się nie stało. Poszkodowanych było jednak 11 osób z busa. Pasażerowie mieli drobne potłuczenia i skaleczenia, po obserwacji w szpitalu zostali zwolnieni do domów. Najbardziej ucierpiał kierowca busa, nabawił się obrażeń, skutkujących rozstrojem organizmu powyżej 7 dni.
Sprawca wypadku stanął przed obliczem prokuratora w środę.
- Mężczyzna przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień – mówi szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie Jarosław Król. - Usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, drugi kierowania pojazdem mechanicznym po spożyciu alkoholu. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności.
Śledczy zadecydowali o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Sąd 34-latka aresztował na dwa miesiące.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze