Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Baner reklamowy - firmy Północ Nieruchomości
Reklama Bank Spółdzielczy

Chełm: Zwabił przed dom i pobił

- Gdyby córka nie posłyszała, że coś dzieje się przed domem, zatłukłby mnie na śmierć - mówi pani Justyna, na którą napadł w nocy agresywny mężczyzna. Zapytał o drogę i nagle bez powodu rzucił się na nią z pięściami.
Chełm: Zwabił przed dom i pobił

Do zdarzenia doszło po północy z piątku na sobotę (29/30 czerwca) na os. Zachód.

Miała już kłaść się spać, ale usłyszała ujadanie psa i jakby stuknięcie w szybę. Wyszła na zewnątrz, żeby zobaczyć, czy ktoś obcy nie kręci się przed domem. Jej przeczucia się sprawdziły. Nagle z ciemności wyłonił się nieznajomy mężczyzna.

- Zapytał mnie o drogę, mówił, że się zgubił. Po chwili zaczął bez powodu mnie dusić i okładać pięściami. Jak w amoku. Bił głównie po twarzy, tłukł z całej siły. Czułam, jak miażdży mi nos - zaatakowana kobieta jeszcze dziś mówi o tym zdarzeniu z przerażaniem w oczach. - Nic nie mówił, niczego nie żądał, tylko lał z całej siły. Gdyby córka nie posłyszała, że coś się dzieje przed domem, pewnie zatłukłby mnie na śmierć.

Na szczęście córka usłyszała krzyki matki. Wyskoczyła z domu i narobiła hałasu. Spłoszony napastnik uciekł. Dziewczyna wezwał policję i pogotowie. Pani Justyna trafiła na SOR z siniakami na twarzy i ze złamanym nosem. Podczas badań okazało się, że ma również złamaną ścianę oczodołu. Jeszcze kilka dni po wypadku czuła się bardzo źle.

Policja przyjęła zgłoszenie i wszczęła śledztwo. Po trzech dniach udało się namierzyć napastnika. Okazało się, że to 27-letni mieszkaniec Chełma. Trafił do policyjnego aresztu.- Dziękuję funkcjonariuszom, że przyłożyli się do sprawy i tak szybko ustalili sprawcę - mówi pani Justyna. - Cały czas bałam się, że wróci i znów mnie zaatakuje. Na dodatek, gdy szok minął, uświadomiłam sobie, że agresywnego nieznajomego znam z widzenia, ponieważ mieszka na tym samym osiedlu.

W piątek (6 lipca) 27-latek został doprowadzony do prokuratury. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutów. Zresztą mężczyzna sam przyznał się do pobicia. Zeznał jednak, że nie wie, dlaczego nagle zaatakował tę kobietę. Decyzją prokuratora jest pod dozorem policji. Ma też zakaz zbliżania się do poszkodowanej.

- Dziwię się, że nie trafił do tymczasowego aresztu - komentuje ofiara 27-latka. - Jest przecież wyjątkowo agresywny. Nie wiadomo, czy znów nie zaatakuje. Teraz boję się nawet wychodzić po zmroku na podwórko...

Podejrzanemu mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
// dane osobowe ofiary zostały zmienione celowo //


Najczęściej czytane:

Nielegalne składowisko papieru [CZYTAJ]


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama