Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Chełm: Brawurowa akcja pracowników Biedronki

Pani Justyna robiła zakupy w Biedronce przy ul. Siedleckiej, kiedy nagle dostrzegła leżącą na podłodze ciężarną kobietę. Szybko ruszyła jej na pomoc, podobnie jak kasjerzy sklepu. Opisała nam to wszystko, aby pochwalić pracowników dyskontu i napiętnować reakcję innych osób znajdujących się wówczas w sklepie.
Chełm: Brawurowa akcja pracowników Biedronki

- Jestem wyczulona na takie sytuacje, dlatego bez wahania podbiegłam do leżącej kobiety. Podobnie zrobili kasjerzy. Nieprzytomna kobieta miała atak padaczki. Szybko zadzwoniłam do znajomego ratownika medycznego, by dopytać, jak postępować. Następnie wszyscy zaczęliśmy przytrzymywać tę panią, żeby nie wyrządziła sobie krzywdy. Jedna z osób zadzwoniła po pogotowie - relacjonuje pani Justyna.

Akcja ratownicza nieco się przedłużyła. Kobieta miała dwa ataki padaczki. Był też problem z dodzwonieniem się po karetkę. Jednak, jak mówi nasza rozmówczyni, pracownicy Biedronki, na czele z kierownikiem, zachowali się wspaniale i bardzo odpowiedzialnie. Tego niestety nie można powiedzieć o klientach sklepu.

- W związku z tym, że kasjerzy, zgodnie z instrukcją, przytrzymywali kobietę, zabezpieczając ją w ten sposób przed urazami, przed kasami ustawiły się długie kolejki. Ludzie, zamiast cierpliwie czekać, zaczęli nerwowo komentować, domagając się uruchomienia kas. Jedna z pań, która pomagała chorej, wstała i poinformowała, że w tej chwili nikt do kasy nie wróci, bo zajęci są ratowaniem życia - opowiada pani Justyna. - Nie mogę uwierzyć, że wśród ludzi panuje taka znieczulica. Nie dość, że nikt nam nie pomagał, to jeszcze mieli pretensje.

Kasy były nieczynne do przyjazdu karetki pogotowia. Gdy ratownicy przejęli chorą, kasjerzy wrócili do pracy. Na tym jednak nie koniec.

- To, co wydarzyło się później, wiele osób wprawiło w osłupienie. Jedna z klientek, której udało się już zapłacić za zakupy, wróciła po chwili z żądaniem przestawienia karetki pogotowia w inne miejsce, bo - jak stwierdziła - nie może wyjechać z parkingu - relacjonuje pani Justyna. - Jeden z panów nie wytrzymał. Kazał jej wracać do samochodu i czekać. W tym czasie trwała akcja ratownicza.

Pogotowie zabrało kobietę do szpitala. - Mam nadzieję, że z tą panią wszystko jest w porządku. Wielkie słowa uznania należą się pracownikom Biedronki, którzy z takim poświęceniem ratowali jej życie - mówi z uznaniem pani Justyna.


Teraz czytane:

Ratował ludziom życie, jego nikt nie ocalił [SPRAWDŹ]


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Magdalena W 23.06.2020 19:42
Sytuacja z dzisiejszego dnia w trakcie wykonywania pracy zauważyłam że jeden z klientów osunął się na ziemię i charakterystyczny sposób dla padaczki jego ciało zaczęło sztywnieć w nienaturalny spisów .Instynktownie zaczełam udzielać pierwszej pomocy. Zangażowalam dwóch klientów jedna pani dzwoniła po pogotowie , pan poszedł po kierowniczkę ja sama trzymałam głowę klienta ,żeby nie rozbił sobie głowy o lodówkę .Pogotowie było w 12 min i tu moje nie miłe zaskoczenie lekarz nie zapytał się co się stało jak to się stało ile trwał atak ,na ile klient stracił świadomość.Informację przekazywałam do pleców lekarza bo on sam nie był zainteresowany .No cóż przekazałam mam nadzieję klienta w dobre ręce ja w każdym razie wykonałam mój obywatelski owiązek . A teraz do reszty klientów .... Czy w takiej sytuacji( jeśli widzisz lub udajesz ,że nie widzisz ) kiedy udzielana jest pomoc drugiemu człowiekowi ,który zwija się w bólach musisz sięgać znad jego głowy i mojej głowy po swoją ulubioną wędlinę,albo stoisz nade mną klęczącą patrzysz mi na ręce . Jedna dobra rada nie pomagasz nie przeszkadzaj....

Iza 16.06.2018 12:36
Jestem w 7 Msc ciąży i proszę uwierzcie mi jestem traktowana jak tredowata. Ludzie w biedrze wola nie patrzeć w moją stronę bo może brzuchata będzie chciała by ją przepuścić. O dziwo najgorsze są kobiety zwłaszcza te starsze.

położna 24.06.2020 10:36
Czyli mamy oglądąć się za tobą i komentować publicznie. Weź oddaj dziecko do okna zycia, jak ma się męczyć z taką kobietą.

Izi 13.06.2018 16:14
Pracując w sklepie mam tak na codzień

Moralista 12.06.2018 20:47
Wstyd dla klientów!!! Brawa dla pracowników!!! Zakupy ważniejsze od czyjegoś życia? Żeby Wam w gardle stanęły

mimi 12.06.2018 19:01
W innym małym sklepie miała miejsce podobna akcja. Pracownicy byli prawie wyzywani przez klientów, że nie obsługują kas gdzie było dwie osoby na zmianie. CO SIĘ Z WAMI DZIEJE LUDZIE!!!

Dorka 12.06.2018 11:48
A to zapewne starsi tak się domagali kasjerek...zapracowani ot ,co...znieczulica straszna

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama