Wszystko wskazuje na to, że swoją śmierć wcześniej zaplanował. Zdesperowany przygotował sznur, napisał list pożegnalny, który zabrał ze sobą i poszedł do lasu. Do domu już nie wrócił. Zrobił stryczek i powiesił się na drzewie w lesie za lotniskiem w Depułtyczach.
Rodzina 26-latka szukała go od czwartku wieczorem. Dopiero przed południem w piątek znalazł go ojciec i przeżył szok. Natychmiast zawiadomiono pogotowie i policję. Na ratunek było już niestety za późno.
Śledczy znaleźli przy samobójcy list, w którym podobno wyjaśnia motywy desperackiego kroku. Jego treści jednak nie ujawniają.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze