Szymon Sławiński to 41-latni chełmianin, który obecnie mieszka w Poznaniu. Wraz z żoną prowadzi restaurację Modra Kuchnia, specjalizującą się w tradycyjnej kuchni ludowej, serwującej dania wielkopolskie w nietypowej, innowacyjnej odsłonie. Jak sam mówi, do programu Top Chef został zaproszony przez jednego z jurorów.
Z teatru przed kamery
- Od pewnego czasu współpracuję z Teatrem Polskim w Poznaniu, gdzie zajmuję się obsługą gastronomiczną podczas premier - opowiadał nam Szymon Sławiński. - Funkcję dyrektora ds. artystycznych pełni tam natomiast Maciej Nowak i to za jego sprawą w mojej restauracji pojawili się producenci programu. Udział w Top Chefie, u boku wybitnych jurorów i świetnych szefów kuchni to wyzwanie i ciekawa przygoda, a także bezcenne doświadczenie.
Pan Szymon jest związany z kuchnią od ponad 20 lat, a umiejętności szlifował w kraju i za granicą. Jest absolwentem Westminster Kingsway Collage w Londynie. Wiedzę kulinarną zdobywał pod okiem największych szefów kuchni na świecie, w tym Alberta Roux, twórcy pierwszej 3-gwiazdkowej brytyjskiej restauracji, a także legendarnego Gordona Ramsaya, posiadacza 15 gwiazdek Michelin. Po powrocie do kraju założył wraz z żoną restaurację, której dania trafiają w podniebienia kolejnych miłośników autorskiej ludowej kuchni. Kulinaria to nie jedyna pasja Szymona Sławińskiego. Jest on również miłośnikiem motocykli, a w wolnych chwilach gra na gitarze basowej w zespole Cudowny Czwartek.
- Kuchnia to moje życie - powiedział nam Szymon Sławiński.
Oferowali laptopy i telefony, nie wysyłali towaru - wyłudzili ponad 20 000 zł [CZYTAJ]
Sztafeta z gulaszem
W pierwszym odcinku nowej edycji Top Chef, emitowanego przez telewizję Polsat, czternastu polskich szefów kuchni zostało podzielonych na dwie drużyny. Ich zadaniem było przygotowanie tradycyjnego rosyjskiego gulaszu wołowego w zaledwie 40 minut. Uczestnicy gotowali naprzemiennie w parach, natomiast Szymon Sławiński miał za zadanie, w pojedynkę, zwieńczenie dania swojej drużyny, czyli boeuf strogonowa z antrykotu z komosą ryżową, warzywami, grzybami i polędwicą sopocką. Utrudnieniem było to, że kolejne pary nie wiedziały, co dokładnie przygotowywały osoby przed nimi i musiały domyślić się, co właściwie muszą zrobić.
Stres dał o sobie znać u wszystkich uczestników, ponieważ jury: Ewa Wachowicz, Wojciech Modest Amaro, Maciej Nowak i Robert Sowa, nie szczędzili słów krytyki wobec kucharzy. Drużynie, do której należał pan Szymon, udało się jednak przejść do kolejnego odcinka i na szklanym ekranie ponownie zobaczymy go w najbliższą środę (14 marca). Uczestnicy walczą o tytuł najlepszego polskiego szefa kuchni oraz 100 000 zł.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze