- W ubiegłym tygodniu dyżurny chełmskiej komendy został powiadomiony przez jednego z mieszkańców Chełma o tym, że ktoś żąda od niego wydania pieniędzy, grożąc przy tym zgłaszającemu i jego bliskim - potwierdza Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa KMP w Chełmie.
Mundurowi rozpoczęli śledztwo. Ustalenie sprawcy nie było trudne. W liście szantażysta zostawił numer telefonu, pod którym miał być dostępny dla biznesmena 29 listopada w godzinach od 18 do 19. Co prawda komórki nie odbierał, gdy szantażowany chciał się z nim skontaktować, ale policjanci szybko ustalili, że to numer do szwagra wyłudzacza i po nitce do kłębka doszli do sprawcy zamieszania.
- Do przekazanie pieniędzy nie doszło. Policjanci zajmujący się sprawą ustalili i zatrzymali podejrzanego. Okazał się nim 22-letni mieszkaniec gminy Białopole - dodaje rzeczniczka KMP.
Jak się okazało, będąc w knajpie, usłyszał od kogoś insynuacje, że biznesmen ma na sumieniu finansowe malwersacje i rzekomo dostał od kogoś 200 tys. zł, więc postanowił, że połowę tej kwoty wyłudzi od niego groźbami. Najwyraźniej liczył na szybki i łatwy zarobek.
Akcja jednak się nie udała. 22-latek odpowie przed sądem za usiłowanie wymuszenia rozbójniczego i groźby karalne. Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał już zarzuty.
- Zastosowaliśmy wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji i zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonym i jego rodziną oraz opuszczania kraju - mówi Andrzej Lebiedowicz, zastępca szefa chełmskiej prokuratury.
Zgodnie z przepisami kodeksu karnego wymuszenie rozbójnicze zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 10.
Zobacz artykuły z pierwszej strony:
Napisz komentarz
Komentarze