Do napaści doszło około godz. 3 w nocy z 15 na 16 września. Para chełmian (23-letnia kobieta i 25-letni mężczyzna) wracała taksówką z imprezy. Jak tłumaczył się podczas przesłuchania podejrzany mężczyzna, wydawało im się, że kierowca wiezie ich dłuższą trasą. O to ponoć pokłócili się. Taksówkarz zatrzymał się. Młodzi ludzie wysiedli z samochodu. 25-latek zaczął demolować auto. Kopał je i walił w nie butelką.
W tym czasie policjant ze Żmudzi szedł z kolegą z nocnego sklepu. U zbiegu ul. Lwowskiej i Armii Krajowej zauważyli taksówkę i awanturujących się ludzi. Młodszy aspirat był po służbie, w cywilnym ubraniu, ale postanowił interweniować.
- Podbiegłem do tych ludzi i powiedziałem, żeby przestali kopać w samochód. Po chwili uspokoili się i zaczęli odchodzić w stronę baru Miś. Poprosiłem, żeby zostali i rozliczyli się z taksówkarzem. Powiedziałem, że jestem policjantem – relacjonował nam funkcjonariusz zaraz po zdarzeniu.
Gdy wyciągał legitymację służbową, został zaatakowany. Napastnicy przewrócili go na ziemię, bili i kopali. Z obrażeniami na twarzy trafił do szpitala.
Agresywna para została wylegitymowana kilka ulic dalej przez patrol policji, który interweniował w innej sprawie. Mundurowi nie wiedzieli, że młodzi ludzie brali udział w pobiciu, więc ich wypuścili. W międzyczasie wszczęto poszukiwania sprawców. Policjanci ustalili personalia napastników. Okazało się, że to mieszkańcy Chełma: 23-letnia kobieta i 25-letni mężczyzna. Po zdarzeniu wyjechali z miasta. Zatrzymali ich w Warszawie tamtejsi policjanci, zawiadomieni o poszukiwaniach.
20 września obydwoje zostali doprowadzeni do prokuratury z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego. Zarzucono im m.in. napaść na policjanta, za co - zgodnie z kodeksem karnym - grozi im nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
– Kobieta przyznała się do zarzucanych jej czynów, 25-latek tylko częściowo. Nie zaprzeczał, że kopał w taksówkę. Jednak nie przyznawał się do pobicia. Twierdził nawet, że to policjant był agresywny, szarpał go i uderzył – mówił Andrzej Lebiedowicz, zastępca szefa chełmskiej prokuratury.
25-latek odpowiadać będzie także za uszkodzenia samochodu. Pokrzywdzony oszacował łączną wartość strat na kwotę 3 tysięcy złotych. Agresywna para trafiła do aresztu na dwa miesiące. Niebawem kobieta i mężczyzna zasiądą na ławie oskarżonych.
Napisz komentarz
Komentarze