Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Samobójca w albie przedawkował leki

W liście pożegnalnym napisał, jak odbierze sobie życie. Miał zatruć się spalinami, przedawkować leki lub zamknąć się w chłodziarce. Przygotował się na każdą ewentualność. Wiele wskazuje na to, że samobójca zażył śmiertelną mieszankę leków nasennych, uspokajających i psychotropowych.
Samobójca w albie przedawkował leki

Ekspertyza Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie z badań histopatologicznych i toksykologicznych trafiła do zamojskiej prokuratury w ubiegłym tygodniu. W pobranych próbkach krwi biegli znaleźli pięć substancji wchodzących w skład wyżej wymienionych leków.

- Jedna substancja, wchodząca w skład leków psychotropowych, była w stężeniu toksycznym, co mogło spowodować zgon mężczyzny. Teraz opinia toksykologiczna trafi do biegłych, którzy wykonywali sekcję zwłok poszkodowanego. Na podstawie tej ekspertyzy muszą wypowiedzieć się, czy była to rzeczywista przyczyna śmierci – informuje prokurator Bartosz Wójcik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Okoliczności samobójstwa w Stryjowie są przerażające. Martwy mężczyzna miał na sobie białą albę. Wszystkie pomieszczenia starego domu zostały wymalowane na czarno, okna szczelnie zasłonięte czarną folią, a do pokoju ze zwłokami doprowadzona była rura podłączona do silnika spalinowego. Znaleziono też pojemnik z napisem "trucizna", a do lady chłodniczej wstawione było łóżko polowe.

Trzy sposoby na odebranie sobie życia mężczyzna opisał w liście pożegnalnym, który wysłał do rodziny i prokuratury. Dotarł on do adresatów 15 listopada ubiegłego roku. Samobójca wskazał też miejsce, gdzie będą znajdować się jego zwłoki - dom w Stryjowie, który kupił jakiś czas przed śmiercią.

Następnego dnia trzy osoby z rodziny pojechały pod wskazany adres. Drzwi starego domu były zamknięte. Po kilku minutach odnaleziono pęk kluczy w pobliżu wejścia do budynku. Zanim jednak przyjezdni weszli do środka, postanowili wezwać policjantów, którzy dokonali makabrycznego odkrycia.

Sekcja zwłok 66-latka przyniosła więcej pytań niż odpowiedzi. Stężenie hemoglobiny we krwi nie było na tyle wysokie, aby można było stwierdzić jednoznacznie, że doszło do zatrucia organizmu tlenkiem węgla. Wychłodzenie ciała w ladzie chłodniczej też raczej wykluczono, bo mężczyzna leżał na podłodze. Najbardziej prawdopodobną wersją było przedawkowanie leków. Na miejscu znaleziono bowiem różne opakowania.

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama