- Rzeczywiście docierają do mnie głosy wielu osób, które chcą, abym nadal sprawował funkcję dyrektora MOPR. To już nie zależy ode mnie - ucina Artur Juszczak. - Nie odchodzę z ośrodka, nadal będę w nim pracować na rzecz innych. I to najlepiej jak potrafię. Mam mnóstwo pomysłów, które chciałbym w ramach swoich obowiązków zrealizować.
Juszczak ma też spore poparcie w gronie pracowników. Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, oni również chcą, aby na stanowisku dyrektora MOPR pozostał. Zadeklarowali nawet, że złożą stosowne pisma z poparciem do Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. Nie chcieli jednak podejmować takich kroków bez akceptacji zdymisjonowanego dyrektora. On jednak nie wyraził zgody.
Sytuacją zbulwersowane jest również środowisko seniorów. - Bardzo przeżywam, że pan Juszczak został odsunięty. Ten człowiek bardzo dużo wniósł do naszego życia, zauważył nas seniorów, poświęcał nam czas - mówi Irena Dobrzańska, radna Chełmskiej Rady Seniorów. - Nikt dotychczas nie interesował się nami tak, jak pan dyrektor. Będę rozmawiała na ten temat z wiceprezydentem Stanisławem Mościckim. Chcę wiedzieć, kto podłożył panu Juszczakowi taką świnię. To młody człowiek, z pomysłami, pełen zapału. Szanuję go i nie rozumiem, komu nie podobało się, że działał na rzecz innych.
Przypomnijmy. Od 2 listopada dyrektorem Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie znów jest Waldemar Kozioł.
Juszczak był jedynym kandydatem w konkursie na dyrektora MOPR. Funkcję tę sprawował od czerwca tego roku. Przeprowadzona przez LUW kontrola stwierdziła, iż nie spełnia on wymogu 3-letniego stażu pracy w pomocy społecznej. Zgodnie z obowiązującym prawem, pierwszą umowę otrzymał na czas określony, do dnia 1 listopada 2017 roku. Nie zdecydował się na podpisanie kolejnej.
Podobne artykuły:
Napisz komentarz
Komentarze