Mężczyzna choruje na raka, ma przerzuty do głowy. Jego stan jest ciężki i raczej bez szans na poprawę. Postępująca choroba i zmiany w mózgu sprawiają, że czasem jest zbyt pobudzony. W związku z tym, że mężczyzna już raz spadł z łóżka, personel zdecydował o położeniu jego materaca na... podłodze szpitalnej sali. Na takie rozwiązanie nie godzi się rodzina.
- Nie można w ten sposób traktować człowieka. Bez względu na to, jak jest chory i w jakim stopniu nieświadomy. Nikt z personelu też pewnie by nie pozwolił, żeby jego ojciec czy matka umierali na podłodze w szpitalu, jak jakiś bezdomny. To uwłacza ludzkiej godności. Taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca - oburza się rodzina pacjenta.
Podobno bliscy dostali od personelu oddziału ultimatum, że albo będą chorego pilnować 24 godziny na dobę, albo pozostanie on na podłodze.
- Nie jesteśmy w stanie czuwać cały czas przy jego łóżku, ale przecież nie zostawiamy go bez opieki. Jest w szpitalu. Czy to nie oznacza, że ma opiekę? - pyta nasza rozmówczyni. - Poza tym, jeśli pacjent jest nadpobudliwy, zakłada się blokady, przypina pasami, a nie kładzie na podłodze. Są różnego rodzaju środki farmakologiczne, które pomagają wyciszyć pacjenta.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Jacka Buczka, dyrektora chełmskiego szpitala. Jego wypowiedź znajdziecie w najnowszym numerze Super Tygodnia Chełmskiego.
Podobne artykuły:
Szpital w sieci skazany na rozwój
Napisz komentarz
Komentarze