- Tak naprawdę osoby niepełnosprawne po 25. roku życia i ich rodziny pozostawione są same sobie. Siedzą w domu, bo nie ma dla nich żadnej alternatywy. Chcemy to zmienić i wyjść naprzeciw ich potrzebom. Ten problem wkrótce będzie dotyczył również i naszych dzieci - mówi prezes stowarzyszenia Agnieszka Filipczuk.
Organizacja powstała dzięki zaangażowaniu rodziców dzieci niepełnosprawnych. Oni jak nikt inny rozumieją problem.
- Wiemy, że na terenie naszego miasta jest sporo takich osób po 25. roku życia. Naszym celem jest m.in. pomóc im w pokonywaniu barier psychicznych i społecznych związanych ze znaczną niepełnosprawnością. Osoby niepełnosprawne przed 25. rokiem życia mają możliwość korzystania z różnych form wsparcia, później nie ma już nic - tłumaczy Filipczuk. - W tym sprawie nie ma żadnych rozwiązań systemowych. Chcemy coś z tym zrobić.
Wiceprezesem stowarzyszenia jest Zygmunt Kozura, sekretarzem Anna Gajewska, a skarbnikiem Monika Giergisiewicz. W skład komisji rewizyjnej wchodzą: Krystyna Gołębiowska-Maj, Władysława Wojciechowska i Krystyna Kowalczuk.
Na razie dzieci twórców stowarzyszenia korzystają z pomocy Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjnego "Nadzieja", które prowadzone jest przez Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym "Podajmy Sobie Ręce" w Chełmie.
- Chcemy w dalszym ciągu współpracować z tym stowarzyszeniem i od jego członków uczyć się, jakie możliwości daje prowadzenie organizacji pozarządowej - tłumaczy Filipczuk.
Napisz komentarz
Komentarze