- W Okszowie wsiadłam do taksówki, a gdy dojechałam do Chełma, kierowca powiedział, że nie chce ani grosza za przejazd - mówi pani Grażyna. - Kiedy wysiadłam z samochodu i szłam w stronę domu, nagle zrobiło mi się słabo. Przez nieuwagę zostawiłam torebkę w samochodzie. Na dodatek nie pamiętałam numerów rejestracyjnych ani jak wyglądał taksówkarz. Z pomocą przyszedł mi sąsiad i rozpoczęliśmy poszukiwania.
Pani Grażyna obawiała się, że torebka, a wraz z nią dokumenty i pieniądze, mogą trafić w ręce nieuczciwego pasażera, a tym samym przepaść na zawsze. Szybko okazało się jednak, że taksówkarz, który bezinteresownie odwiózł chełmiankę do domu, jest dowodem na to, że dobrych ludzi nie brakuje. Pan Stanisław, kierowca MPT w Chełmie, interweniował natychmiast po telefonie od dyspozytorki, że jedna z klientek zgubiła swoje rzeczy.
- Najważniejsze, że torebka tej pani nie zginęła ani nie trafiła w niepowołane ręce - mówi taksówkarz. - Kilka lat temu zdarzyła mi się podobna sytuacja. Inna klientka zostawiła w samochodzie portfel z bardzo dużą sumę pieniędzy. Wiedziałem tylko, że mieszka w Białopolu i poszukiwania rozpocząłem od przejrzenia książki telefonicznej. Zajęło to kilka dni, ale z pomocą kolegi udało się nam oddać zgubę właścicielce.
Pan Stanisław odmówił zdjęcia do gazety, skromnie dodając, że zachował się po prostu tak, jak powinien zachować się każdy. Uczciwość i bezinteresowność uważa za swoją życiową dewizę. Dzięki jego wzorowej postawie pani Grażyna odzyskała nie tylko swoje rzeczy, ale również wiarę w ludzi.
Zobacz też: Mieszkania Plus w Chełmie!
Napisz komentarz
Komentarze