Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

1481 kilometrów dla chorej Kamili

Z miejscowości Zeewolde w Holandii do Chełma jest 1481 kilometrów. Taki dystans pokona na rowerze Karol Tomaszewski, młody chełmian od kilku lat mieszkający zagranicą. Jego wyprawa ma charakter charytatywny, pieniądze jakie uda mu się pozyskać od sponsorów, chce przekazać chorej Kamili, o której pisaliśmy w poprzednim numerze.
1481 kilometrów dla chorej Kamili

Pan Karol mieszka z rodziną w Holandii, w miejscowości Zeewolde. Ma żonę Jolantę i syna Fabiana. Z Chełma wyemigrował kilka lat temu, ale wciąż rodzinne miasto jest mu bardzo bliskie. Wyjechał z Polski, podobnie jak inni, za pracą.

 - W 2013 roku przebywałem na misji w Afganistanie. To właśnie wtedy coś we mnie pękło. Później zostałem dumnym ojcem. Mamy synka, który jest dla nas wszystkim - opowiada. - Za każdym razem, gdy widzę ludzkie nieszczęście związane z chorobą dziecka, ale i nie tylko, ściska mnie w gardle. Każdy zasługuje na to, aby żyć...

   Po powrocie z misji pan Karol stracił pracę w wojsku. Zdecydował się poszukać zajęcia zagranicą. I tak wylądował w Holandii. Nie było łatwo, jak mówi, nawet chwilami dopadała go myśl, aby jednak wrócić do Polski. Jednak został. Powoli wszystko zaczęło się jakoś układać.

 >> WESPRZYJ AKCJĘ KAROLA TOMASZEWSKIEGO - KAŻDY LAJK NA FACEBOOKU SIĘ LICZY -> TUTAJ <<

Wrażliwa dusza i serce wojownika 

- Nazywam się Karol Tomaszewski. Mam 28 lat. Jestem dumnym chełmianinem, kocham swoje miasto. Nie jestem żadnym sportowcem, ale mam duszę i serce wojownika - przedstawia się nasz rozmówca. 

Jakiś czas temu pan Karol zdecydował się na zorganizowanie akcji charytatywnej na rzecz kogoś z rodzinnych stron, kto potrzebuje pomocy. Chce w ten sposób udowodnić, że każdy, ale to każdy zwykły człowiek, może robić rzeczy niezwykłe, a nawet jest do tego zobligowany.

Czytaj również: Kamila potrzebuje pomocy

- Od dwóch miesięcy dojeżdżam do pracy rowerem, ze względu na zdrowie. Czy deszcz, czy słońce codziennie dystans około 15 km w jedną stronę. Ostatnio, gdy wracałem do domu i jak zwykle rozmyślałem o wielu ważnych sprawach, wpadło mi do głowy, że skoro nie wiedzie nam się najgorzej, starcza nam na wszystko, i czasami coś zostaje, to dlaczego nie pomóc komuś, kto tej pomocy potrzebuje? Dziś, teraz, zaraz. Zrezygnować z kolejnych wakacji i przekazać te pieniądze innym - opowiada pan Karol. 

 Wcześniej nie miał takiej możliwości, ze względów finansowych. Ale wyszli już z rodziną na prostą i mają się czym podzielić.

- W dzisiejszych czasach ludzie gonią za pieniędzmi, własnym szczęściem i sukcesem, a wokół nas jest tylu ludzi z różnymi problemami, nieszczęściami. Rzadko kto zwraca uwagę na potrzeby innych. Dlaczego by tego nie zmienić? Postanowiłem. Jadę do Chełma! Rowerem... Chcę udowodnić sobie swoje możliwość, pokonując ten dystans. Chcę również pokazać synkowi, że trzeba robić co się tylko da, żeby pomagać innym - tłumaczy pan Karol. -  Czy czyni nas bogatym to, że na koncie widnieje pokaźna sumka lub mamy nowy samochód? A może gdzieś obok, ktoś cierpi i za chwilę może stracić życie lub bliskich...

 Przyznaje, że sam stał się więźniem tej dzikiej, spowodowanej przez nasz system, pogoni za bogactwem. I szczerze mówiąc, ma już dość.

- Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że będzie mi się żyło lepiej, gdy pomogę jak największej liczbie osób. Niech oni i ich rodziny zaznają bogactwa, ale nie tego mierzonego w pieniądzach, tylko życia, o które warto walczyć - dodaje z entuzjazmem.

 

1481 kilometrów dla Kamili

Wyjął swoje oszczędności i je przeliczył. Koszt wyprawy bierze na siebie.

- Z tego, co udało się zaoszczędzić, jeszcze trochę zostanie, tzn. około 2000 zł na tę chwilę. Myślę, że gdy już rozpocznę projekt, to znajdą się również osoby tutaj w Holandii i nie tylko, które zechcą się przyłączyć i coś podarować. Wtedy spakuję plecak, ekwipunek i pojadę osobiście przekazać te pieniądze - deklaruje pan Karol.

Już udało się zaangażować w akcję dwóch sponsorów. Firma rowerowa z Zeewolde wyszła z propozycją udzielenia panu Karolowi dosyć dużego rabatu na rower i osprzęt oraz rozłożenia tego na raty, jeśli zajdzie taka potrzeba. Firma zajmująca się sitodrukiem zakupi dla niego ubrania i nadrukuje loga wszystkich sponsorów.

- Paru znajomych zadeklarowało mi pomoc finansową. Wszystko wskazuje na to, że projekt uda się zrealizować - cieszy się nasz rozmówca.

 Dystans to 1481 km. Pan Tomasz chce go pokonać w 7 do 10 dni. Zdecydował, że w ten sposób pomoże zebrać pieniądze na leczenie Kamili Ślązak, chełmianki chorej na nocną napadową hemoglobinurię, o której pisaliśmy przed tygodniem.

Projekt będzie nosił nazwę XBike. Data wyjazdu to 23-24 sierpnia. Wkrótce na fb powstanie profil poświęcony temu wydarzeniu. Będzie także specjalny kanał you tube, na którym będzie można śledzić poczynania pana Karola związane z przygotowaniami do podróży i samym wyjazdem, a także relacje ze spotkań z ludźmi, dla których organizowana była pomoc.

- Zapewniam, że to nie ostatnia moja wyprawa.  Kolejna już w maju - czerwcu następnego roku. Chcę pojechać do Portugalii lub na Gibraltar - planuje pan Tomasz.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Lucy 17.07.2017 20:58
BRAWO, BRAWO I JESZCZE RAZ BRAWO! Brać przykład z tego człowieka, całym sercem jestem z Tobą

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama