Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

MDK dla biedniejszych czy uzdolnionych?

Kryterium dochodowe nie powinno być brane pod uwagę przy rekrutacji do Młodzieżowego Domu Kultury. Jak przekonuje radna Małgorzata Sokół, placówka ma rozwijać talenty, bez względu na zamożność rodziny.
MDK dla biedniejszych czy uzdolnionych?

Autor: google street view

Radni podjęli uchwałę regulującą zasady rekrutacji do Młodzieżowego Domu Kultury. Kryteria w pierwszym etapie dyktuje ustawa, w drugim są już ustalone przez samorząd.

 Kandydat uzyska 20 punktów, jeśli jego rodzice lub opiekunowie są płatnikami podatku dochodowego w mieście. Jeżeli dochód na osobę w rodzinie kandydata nie przekracza 100 proc. kwoty, o której mowa w art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych, to zdobędzie kolejnych 15 punktów. 10 punktów dodatkowo uzyska dziecko z rodziny wielodzietnej, która jest uczestnikiem Programu "Chełmska Karta 3+". Praca kandydata na rzecz środowiska szkolnego, w szczególności w formie wolontariatu, jest premiowana 8 punktami. Ostatnie kryterium docenia rodziny, w których oboje rodziców pracują lub prowadzą działalność gospodarczą w systemie stacjonarnym. Za to jest kolejnych 6 punktów.

Kryteria te skrytykowała radna Małgorzata Sokół. Jej zdaniem dochody rodziny nie powinny mieć żadnego wpływu na przyjmowanie utalentowanych dzieci do MDK-u.

Mówimy o rekrutacji na zajęcia dla dzieci uzdolnionych, chodzi o to, aby rozwijać te talenty. A podajemy kryterium dochodowe. Dla mnie nie ma znaczenia, czy rodzice są zasobni czy biedniejsi, pytanie, czy dziecko jest zdolne. Jeśli tak, powinno rozwijać swoje uzdolnienia i powinno uczęszczać na takie zajęcia. I to powinno być clou całego tego tematu - tłumaczyła nam radna.

Sokół wniosła także uwagę dotyczącą kryterium mówiącym o dwóch rodzicach.

- A co jeśli dziecko ma jednego rodzica? Generalnie troszkę jakbyśmy zapomnieli, o co chodzi. A chodzi nie o zajęcia zabezpieczające czas wolny, ale zajęcia rozwijające uzdolnienia dzieci - wyjaśniła radna.

Radna zasugerowała wręcz, że z powodu takich kryteriów dzieci zdolne mogą mieć utrudniony dostęp do zajęć, a przecież prowadzone są one przez placówkę miejską.

Wiceprezydent Stanisław Mościcki wyjaśnił, że o przyjęciu kandydata może też zdecydować dyrekcja. Przekonywał ponadto, iż do tej pory nie było sytuacji, żeby ktoś nie dostał się na zajęcia, bo oferta jest bogata i wciąż rozszerzana.

- Najpierw brane są pod uwagę kryteria ustawowe, potem dodatkowe. Jeśli komisja odrzuci kandydata, można się jeszcze od tej decyzji odwołać. Ostatecznie o przyjęciu decyduje dyrektor - tłumaczył zastępca Agaty Fisz.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama